.......................Nadszedł ranek. Gdy blondyn zobaczył ,że już się przebudzam szybko poszedł zrobić mi śniadanie .Gdy otworzyłam oczy widziałam uśmiechniętego Nialla ze śniadaniem.
-Niall ?? -pytałam
-T.I !!! Przyniosłem ci śniadanie ! - mówił kuzyn
-Dziękuje ci ale...... co się stało ?
-Co miało się stać ?
-Jesteś taki uśmiechnięty
-Ach takie tam...
-Niall.... o co chodzi ?
-Nie ważne. yy ,jestem po prostu szczęśliwy ,że cie widzę tak !
-yhy.... dobra nie ważne. Już jutro mogę wyjść ze szpitala prawda ?
-Tak !!! Ja też.Trzeba pomyśleć co zrobimy. Gdzie ja zamieszkam ?
-Niall... a gdzie ja zamieszkam ?
-Ty się o to nie martw. Hmm.... do domu nie wrócę. A może zostanę przy matce? Hmm....-szeptał pod uchem blondyn
-Niall !!!
-Co ?
-Czemu się mną nie przejmujesz ?
-Bo nie muszę.
-Ale o co... -nie dokończyłam bo przerwał :
-T.I !!! rozumiesz ,że nie musisz się martwić ? Wszystko będzie dobrze.
-No dobrze ale
-naprawdę.
-Ok...
-Zaraz wrócę- wyszedł chłopak i wykonał telefon.
-No Harry, o której będziesz ?- pytał Irlandczyk
-około 20 - odpowiadał mu loczek .Oczywiście niczego nie słyszałam.
-Do zobaczenia.
-No ,nie mogę się doczekać pa.- skończył Harry a Niall wrócił na salę.
-Niall....- zaczęłam znów.
-Co się dzieje T.I ?
-Co z Harry'm ?
-Ale o co ci chodzi ?
-Mówiłeś ,że już niedługo wszystkiego się dowiem..... kiedy ?
-T.I znowu..... Obiecuję ci ,że..... - nie dokończył bo tym razem to ja mu przerwałam.
-Nie Niall !!! Mam dość. Ciągle mówisz ,już niedługo,dowiesz się,będziesz szczęśliwa itp. Mam już dość !!! Nie chce być kiedyś tam szczęśliwa tylko chce już !!! Chce żeby Harry wrócił .I wczoraj to był on !!! Wiem to !!! - zaczęłam krzyczeć na kuzyna, rzuciłam talerzem ,filiżanką ,którą miałam na tacy śniadaniowej i wybiegłam z sali.
-Nie T.I stój wszystko popsujesz !!!! -krzyczał blondyn ale mnie już tam nie było. Nie wiedziałam gdzie iść. Poszłam się wypłakać i usiadłam na ławce w parku. Płakałam. Podszedł do mnie jakiś nie znajomy chłopak
-O Boże... wszystko w porządku ?! - pytał nie znajomy
-Nie !!! Nic nie jest w porządku !-płakałam w niebo głosy.
-Spokojnie..... wszystko będzie dobrze. Powiedz o co chodzi, postaram ci się pomóc.
-Ale.... Kim ty jesteś ??
-Oo.. Mam na imię Jonny. A ty ? -podał mi rękę ciemnowłosy chłopak i uśmiechnął się.
-Jestem T.I
-A więc T.I .... powiesz co się stało ??
-Mój chłopak...... nie widzę go od 2 tygodni.
-Spokojnie, pewnie wróci.
-Boję się. Myślałam ,że go widziałam a mój kuzyn wmawia mi ,że to nie on.Sama nie wiem co robić. Nie mam gdzie mieszkać,jestem w ciąży yhh.... mam tyle problemów.
-Mogę cie przetrzymać jedną noc.Niestety nie więcej.
-Dziękuje ! To bardzo mi pomoże.
-Nie ma za co. Chodź . -zaprowadził mnie do swojego domu. Było tam cudownie ! Chłopak miał siostrę Daniele ,która była dla mnie bardzo miła. Do godziny 20 oglądaliśmy filmy na dvd a później zjedliśmy kolacje. W szpitalu jednak działo się coś ciekawszego .Oczywiście nic nie wiedziałam. Do szpitala wbiegł Harry z kwiatkami. Do mojej sali. Ale był tam tylko Niall.
-Niall..... gdzie T.I ?-pytał loczek
-Harry !!! Ona,ona wybiegła. Wybiegła bo mówiłem jej ,że już niedługo wszystkiego się dowie. Powiedziała ,że mówię jej to za często,że chce być już szczęśliwa i wybiegła cała rozpłakana. Harry nawet nie wiesz jak ona za tobą tęskni- tłumaczył się Irlandczyk
-Niall !!! Ty nie wiesz jak ja za nią tęsknie ! Ale musiałem to zrobić. Gdy tam byłem to ciągle się poddawałem,nie miałem siły. Ale myśl o T.I jednak mnie motywowała. I ciągle mi siedziała w głowie. Jak odpoczywałem to nawet napisałem piosenkę.... Ale Niall ja idę jej szukać. -tłumaczył loczek
-Może do niej zadzwońmy ?? -wyjął z kieszeni telefon ale dzwonek zadzwonił w sali. Czyli zostawiłam swój telefon w szpitalu.
-Idziemy jej szukać
- powiedział loczek z wielkim przekonaniem chociaż Irlandczyk bardzo go przekonywał by zrobili to rano.Harry jednak nie dał się przekonać.Obdzwonili wszystkich znajomych ,nikt nic nie wiedział. Zaczęli chodzić po mieście i mnie szukać. Do godziny 4 nad ranem biegali i dzwonili do ludzi.Niall wtedy postanowił się poddać. Przekonywał Harry'ego by też to zrobił, przekonywał go chyba z 10 razy ale on sobie nie odpuszczał.W końcu zasnął na tej samej ławce co ja wcześniej siedziałam.
Rano wstałam zjadłam śniadanie i wyszłam z domu chłopaka ponieważ musiałam. Na ręku jednak miałam zapisane numer jego i jego siostry by zdzwonić się kiedyś z nowymi przyjaciółmi. Nie wiedziałam co robić. Myślałam ,że może pójdę do szpitala porozmawiać jeszcze raz z Niallem ?? Sama nie miałam pomysłów. Poszłam do domu ale przez okno,szybko weszłam tylko po gitarę. Ale jej nie było ! Gitara była moim najlepszym przyjacielem ! Kochałam ją !! Wściekłam się ,że jej nie ma.A z matką nie chciałam rozmawiać dopóki nie zgłoszę jej za pobicie Nialla i jego matki. Oczywiście tą sprawę chciałam jeszcze rozważyć.Przechodziłam parkiem.Zobaczyłam Harry'ego. Myślałam ,że to znowu te zwidy, ale podeszłam. Tak właściwie biegłam.
-Harry ?? Harry ?! -zaczęłam krzyczeć. Chłopak się obudził. Tak ! To był on !!! To Harry nareszcie ! Gdy dobiegłam rzuciłam mu się w ramiona
-Harry ,Harry !!! - wtulałam się i płakałam ,płakałam jak nigdy w życiu.
-T.I -krzyczał chłopak cały we łzach
. Przytulaliśmy się tak mocno chyba z 10 minut!
-Harry, kocham cię. Gdzie ty byłeś ?!- nie przestawałam płakać.
-T.I wszystkiego się dowiedziałem i postanowiłem ,że.........................................................................................