czwartek, 25 września 2014

Część pierwsza

OTO KAWAŁEK PIERWSZEJ CZĘŚCI NOWEGO OPOWIADANIA... (TERAZ MA OKOŁO 20)
TO TAK NA ZACHĘTĘ. PONIEWAŻ MAM TAM DOŚĆ MAŁO CZYTELNIKÓW, TUTAJ JEST WAS O WIELE WIĘCEJ. DUŻO CZYTAŁAM ,ŻE MOJE OPOWIADANIA WAM SIĘ PODOBAJĄ. Z WIADOMYCH POWODÓW NIE DOKOŃCZĘ TEGO BLOGA. JEDNAK UWAŻAM ,ŻE TEN NOWY JEST DUŻO LEPSZY. JEŚLI PODOBA WAM SIĘ KAWAŁEK HISTORII, KTÓRA OBIECUJE ,ŻE SIĘ ROZKRĘCI... TO SERDECZNIE ZAPRASZAM NA:
http://harrylovestory.blogspot.com/  
LICZĘ NA STARYCH CZYTELNIKÓW! CZEKAM NA KOMENTARZE, DZIĘKUJE :* MIŁEGO CZYTANIA:

Cała historia zaczęła się gdy moi rodzice zginęli.
Miałam wtedy około 12 lat. Nie tak dawno,bo teraz mam 16. Moje ,życie zawsze było dość dziwne.
Byłam zwykłą dziewczyną - jak każda. Jednak byłam bardzo wrażliwa i delikatna.
Teraz mieszkam z babcią i dziadkiem. Zaopiekowali się mną i moim starszym bratem Zaynem.
Właściwie... Po tym jak nasi rodzice odeszli - Nie rozmawiał ze mną zbyt dużo.Masę czasu spędzał z kolegami. Jednak nasza babcia wychowywała nas na dobre dzieci więc mój brat nie mógł robić u siebie dużych imprez ,jednak zdarzało się to za jej okiem. Co jeszcze mogę powiedzieć.... Chodziłam do 1 liceum. Przyjaciółek nie miałam zbyt wiele. Większość osób po prostu nie zwracała na mnie uwagi. Przyjaźniłam się od dziecka z chłopcem o imieniu Niall. Blondyn był rok starszy .Jednak chodziliśmy do tej samej szkoły.To właśnie z nim miałam największy kontakt. Kiedyś zadawał się z moim bratem ale nie trwało to długo.Ponieważ mój brat jest troszeczkę hm... Jak by to powiedzieć ' inny ' .Gdy nasi rodzice odeszli on zaczął zachowywać się źle. Mam na myśli ,że zaczął palić ,pić i ogólnie zajmował się przyjaciółmi ,olał naukę. Jednak moja babcia starała się to opanować. Jego dziewczyna - niejaka Perrie. Wydawała mi się na spokojną i zabawną . Jednak on był agresywny. Od nie dawna mój brat zaczął się kolegować z jakimś chłopakiem o imieniu chyba Her coś tam jakoś tak ... Nie wiem jak ma na imię ale z tego co słyszałam to chyba coś właśnie w tym stylu.
Ostatnio jak babcia wyszła z domu z dziadkiem na trochę to właśnie u mojego brata siedziała jego dziewczyna ,jakaś jeszcze i ten chłopak. Coś o mnie rozmawiali ,jakiś zakład ,że coś mi zrobi czy coś. Nienawidziłam takich chłopaków jak mój brat. A zapodawało się ,że właśnie ten loczek taki jest. W każdym razie ... Była zima. Jechałam do szkoły z Niallem bo miał na tą samą godzinę. Niestety mój brat też jechał ale nie odzywałam się do niego słowem. Siedział sam kilka miejsc za nami. Bo Perrie była od niego młodsza o rok ,Herr czy jak mu tam to nie wiedziałam kim jest. W prawdzie to raz go widziałam.Rozmowa z blondynem tego dnia nie była zbyt skomplikowana. O niczym ciekawym nie rozmawialiśmy.
Pytał jak u mnie itp. W tym momencie do autobusu wsiadł chłopak z loczastymi włosami. Gdy tylko na mnie spojrzał poczułam coś czego nigdy wcześniej nie czułam... Miał takie piękne oczy.
Dość dziwne bo nigdy nie ' polubiła ' bym chłopaka ,nawet go nie znając. A z tego co słyszałam to on nie był zbyt grzeczny i przyjemny. Był jak mój brat i byłam tego pewna. Jednak gdy wsiadał dalej to trzymał za rękę jakąś dziewczynę. Usiadł koło mojego brata i zaczęli się z czegoś tam śmiać. Wzrok tego chłopaka był inny jak patrzył na mnie i inny gdy patrzył na nich. W pewnym momencie zaczął ją całować. Czułam jak by coś rozwalało mnie od środka. Nie wiem czemu ale w jakiś dziwny sposób ten chłopak (loczek) przyciągał moją uwagę. Pomyślałam ,że pewnie wyrywa tak każdą - pierwszą ,lepszą dziewczynę. Nie rozumiałam siebie ale po prostu wydawał się być ciekawą osobą. Wiedziałam jednak ,że nigdy z nim nawet nie porozmawiam bo przecież byłam taką prostą dziewczyną a on tym chłopakiem z grona ' najfajniejszych '.
-[t.i] gdzie się tak patrzysz ? - Zapytał mnie blondyn.
-Ym... Nie nic. Przepraszam zamyśliłam się. - Odpowiadałam mu ,kłamiąc.
-Yyy... Patrzyłaś się Zayna ? Coś się stało ,pokłóciliście się czy coś ?
-Niall przestań ! Nic się nie stało. Po prostu popatrzyłam tam.
-No dobra ,dobra.- Powiedział blondyn i zaczął bawić się telefonem.Jednak ja nie mogłam oderwać wzroku od tego chłopaka. Nie ,że się w nim zakochałam ale po prostu jakoś ciekawił mnie sam on.
Tym razem gdy spojrzałam się w jego stronę ,on również na mnie popatrzył. Uśmiechnął się do mnie.
Potem powiedział coś mojemu bratu i wskazał na mnie. Oby dwoje się zaśmiali a ta dziewczyna obok walnęła loczka. Śmiał się jej prosto w twarz. Ona zaczęła się awanturować i w końcu jakoś się wszystko wyjaśniło. Musieli powiedzieć coś o mnie... Było mi tak głupio. Niall w końcu się odwrócił i popatrzył tam gdzie ja. Potem spojrzał na mnie i powiedział :
-Na nich się patrzysz ?
-Niall no o co ci chodzi ? - Pytałam go ,trochę zaskoczona .
-Ciągle się odwracasz. Nigdy tak nie robiłaś.....................................

PODOBA SIĘ KAWAŁEK?? CZYTAJ DALEJ NA - http://harrylovestory.blogspot.com/
Dziękuje :*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz