Na zajęciach spotkałam Louisa ,Harrego,Nialla i jakiegoś chłopaka o czarnych włosach. Leo miał prywatne lekcje, i dobrze. Nie chciała bym go tu. Ja mogłam tu dopracować moją grę na gitarze więc pomyślałam czy też tu nie chodzić. Zapoznałam Louisa z chłopakami, a smutny chłopak w czarnych włosach nic się nie odzywał. Podobno był to niejaki Zayn z klasy równoległej Harrego i był on lekko nie grzeczny... Przyszedł tu za karę. Nic dziwnego ,że nie chciało mu się tu sie tu siedzieć. Każdy zaśpiewał pięknie ! Naprawdę ja i pani byłyśmy zaskoczone.Nawet Zayn ,któremu się nic nie chciało zaśpiewał naprawdę wspaniale !
Harremu jednak coś nie wychodziło.. nigdy nie przepadał za śpiewaniem przy kimś. Ale i tak nie fałszował.
Pani wymuszała ode mnie bym też zaśpiewała.. Nie zgodziłam się. Gdy chłopcy mieli ćwiczyć ja rozmawiałam z panią ,że chcieli byśmy stworzyć grupkę osób ,która pokonała by Leo....
Pani opowiedziała mi krótką historię : Gdy Leo był mały zaczynał tutaj.(ta pani była jego ciocią.) Ale gdy wystąpił na scenie każdy go polubił.... Zrobił się tak zapatrzony w siebie ,że nikt teraz nie chce się z nim zadawać,lub w ogóle mieć do czynienia.... nie da mu się wytłumaczyć prawdy .Więc jeśli by przegrał... ?
Pani wytłumaczyła mi również ,że Grupka osób nie ma sensu stawiać czoła jednemu wokaliście... To oczywiste ,że zespoły są mniej oceniane..
-Proszę pani ale skąd pani wie ,że nasz też może być nie lubiany ?? Może akurat ten zespół zmieni wszystko... -Tłumaczyłam jej. Nauczycielka powiedziała ,że to nie może być jeden wielki chór... Więc w zespole nie może być powyżej 5 osób. Pomyślałam ,że będą 3 !! czyli :
-Harry
-Niall
-Louis -
-Ale co z tym czarnowłosym chłopcem ? nie możemy go tak zostawić.-tłumaczyła nauczycielka..
-Weźmiemy go ! - powiedziałam. Pani i ja wróciłyśmy na sale i wszystko ogłosiłyśmy.. Zrobimy zespół. Chłopcy się ucieszyli .Ale Zayn był sam smutny. Podeszłam do niego i zapytałam :
-Zayn.... czemu nie chcesz być z nimi w zespole ??
-Przychodzę tu za karę.Nie z pasji...-odpowiadał mi obojętnym tonem
-Zayn !! Masz świetny głos.. ludzie cie polubią :)
-Tak sądzisz ?? Mnie hultaja ? Hultaj szkoły ,który zamienił się w tancerzyka ??
-Tancerzyka mówisz tak ??? Czy ty w ogóle wierz jaki masz talent ?? Skoro słabo się uczysz.. inaczej nie zarobisz. A jeśli nasz zespół zajdzie daleko ?
-Yh...
-Zayn zgódź się,proszę.
-Dobra niech wam będzie. - chłopak poszedł do reszty i razem coś omawiali. Poszłam poczekać na korytarzu żeby im nie przeszkadzać. Po korytarzu przechodził Liam.
-Liam ! Liam ! -wołałam.
-O T.I ! Co tu robisz ???
-Czekam na chłopców...
-A co oni.. ?
-Zajęcia muzyczne.Może chciał byś się przyłączyć ??
-Yyy... bardzo lubię śpiewać.. Ale nie wiem czy mi się uda ..
-Proszę cię wejdź tam !!
-No ..... dobra :) - chłopak wszedł a ja poszłam do domu. Weszłam do środka... Ale nikogo nie było.Nikogo. Moja mama pewnie była w pracy a mama Nialla w swojej pracy . Poszłam zrobić sobie coś do jedzenia. Po jakiejś nie całej godzinie wpadło do mnie do domu pięciu rozbzikowanych chłopców. Zayn,Liam,Louis,Harry i Niall byli tacy weseli. Mimo ,że na początku nikt z nich nie chciał śpiewać. Chłopcy mówili mi ,że bardzo się cieszą ,że są w tym zespole. Mieli wymyślić nazwę. Ale nikomu nic nie przychodziło do głowy. Siedzieliśmy razem tak z dwie godzinki po czym zostałam sama z Niallem . Pomyślałam ,że chce jeszcze trochę porozmawiać z Harrym .Przecież to był ten ,którego poznałam w dzieciństwie. Zdaję mi się ,że już nie łączyła nas ta sama więź... :c Postanowiłam do niego pójść i spędzić z nim więcej czasu.Niall został sam w domu. Gdy szłam spotkałam kilka dziewczyn z klasy ,które obgadywały mnie i były bardzo na mnie złe. Zaczęły mnie pchać ,wpychać w błoto a nawet bić. Już cała brudna i pobita ,gdy leżałam na ziemi zapytałam je o co chodzi ? I dlaczego mnie biją.
-Słyszałyśmy ,że chcesz przegonić Leona w zawodach muzycznych ! Ale nie uda ci się. Ty i te twoje gejuski nic nie zdołacie. - tłumaczyła jedna z nich.
-Haha ! jeszcze zobaczycie jak oni wdepczą Leona w ziemię. To się będziecie śmiać...- tłumaczyłam im.
-Przywalić ci jeszcze raz ?? -pytała ale ja się jej nie bałam. Byłam od nich silniejsza.. tylko ich było więcej.
-No bo wierz teraz Leo to mój chłopak ! - Tłumaczyła jedna z nich.Miała na imię Perrie. Była jedną z najbardziej pożądanych dziewczyn w szkole. Ona i jej koleżanki poszły ode mnie. Mówiły ,że już niedługo znowu odbędziemy takie 'miłe' spotkanie. Poszłam do Harrego... było mi trochę wstyd .Ale musiałam pamiętać ,że to mój przyjaciel.Weszłam do niego ,cała mokra,pobita i brudna.
- T.I co się stało ?! -pytał mnie chłopak z wielkim zdziwieniem.Wziął ode mnie płaszcz i mokre rzeczy i mnie przytulił.
-Harry ,bo dziewczyny,dziewczyny z mojej klasy....
-T.I nie przejmuj się.. Nie musisz się zadawać tylko z dziewczynami..
-Zadaję się tylko z chłopcami więc nie mów mi tak. No ale one mnie zaczęły bić. Przez to ,że próbuję powstrzymać Leona od wygranej...
-T.I nie martw się, wszystko będzie dobrze.Jak by chciały cie kiedykolwiek pobić, mów mi to.
Może się napijesz herbatki co ? Zmarzłaś ?? Wiem ,że do dupy ta wiosna.. ciągle zimno.
-Tak ,jak byś mógł to poproszę herbatkę. -odpowiedziałam ,zaczęłam potwornie kaszleć .Chłopak okrył mnie kocem i przyniósł mi herbatę, chusteczki. Wychodziło na to ,że jestem przeziębiona. Ale musiałam chodzić do szkoły. Musiałam podnieść trochę ocenę z biologii. Harry usiadł koło mnie ,włączył telewizor ,przyniósł jakieś ciastka. I siedzieliśmy sobie i rozmawialiśmy. Wiadomo, nie mogliśmy już robić zamków z gazet,przebierać się za bohaterów i ogólnie się bawić. Byliśmy już niestety za duzi. Ale Harry poszedł na chwilę do piwnicy i wrócił z pudłem pełnych naszych zabawek.Były tam nasze czerwone noski,przebrania ,zabawy z kartoników .Ale znalazło się tam coś co mnie zadziwiło. Był to mikrofon. Ale dlaczego mikrofon ? taki zabawkowy,dla dzieci. Nie zwracałam na to większej uwagi przy Harrym. Wpadłam też na pomysł by założyć czerwone noski do pierwszego teledysku zespołu . Dużo też rozmawialiśmy o nazwie,nikt nic nie wymyślił .Harry patrzył mi się w oczy. Takim pięknym wzrokiem. Był to mój przyjaciel oczywiście, więc przyjacielskim wzrokiem. Nie chciałam nigdy z nim być ale tak jakoś wyszło ,że mieliśmy się pocałować. Ale ja nie chciałam ..Gdyby nie telefon który do mnie zadzwonił ,było by pomiędzy nami coś więcej. Czego bardzo bym nie chciała. Wiem jak się kończą przyjaźnie zakończone miłością. Nie każda tak wspaniale. A mówią ,że przyjaźń to więcej niż miłość... Narazie nie chciałam nowych związków. Ale do rzeczy... Zadzwonił do mnie telefon...............................
Boski! Jezu kocham to <333333
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta :D
Zapraszam do mnie :)
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
Super, tylko coś Ci się wyrazy pomieszały ale czekam na next !!! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część :D
OdpowiedzUsuń*.* Koocham Cię <333 Pisz jak najszybciej dalej!!
OdpowiedzUsuńto jest wspaniałe :) pisz dalej plis
OdpowiedzUsuńLove it <3 ;***
OdpowiedzUsuń