...................Niall przyszedł z powrotem i przyprowadził również Harrego. Podzieliłam się z gościem informacjami o matce i pokazałam zdjęcie. Chłopak przyglądał się mu mocno i w jego oczach było coś o czymś wiedział. Skądś coś wiedział o mojej matce ale nie wiedziałam co.Zapytałam chłopaka co sądzi o zdjęciu gdy naglę jakby się 'wybudził' z oglądania i powiedział 'yy.. tak bardzo ciekawe' .
Trochę się bawiliśmy, rozmawialiśmy jak to zwykle bywa.........
Bez żadnych nowości minął mi cały tydzień. Oczywiście aż do występu chłopców,Leo i z moim zdziwieniem girl band Little Mix. Wszyscy się szykowali gdy śpiewał Leo swój pierwszy kawałek. My mieliśmy wyjść jako drudzy ale ponieważ nie było Zayna , czekaliśmy na niego jako trzeci, którzy mają wyjść na scene.
Ale chłopak się nie pojawiał. Louis szybko pojechał do niego do domu.... był tam nasz Zayn ,ale był tak potocznie mówiąc 'na fazie' .Najwidoczniej brał używki. Co prawda nie było mnie tam. Był sam Zayn i Louis. Louis zaczął wrzeszczeć do chłopaka:
-Zayn ! Zayn chłopie mamy występ ! Czemu to zrobiłeś ?!
-Louis... mamy przesrane mówię ci. Ja nie umiem śpiewać. A ona kur*a to mnie wgl nie lubi- mówił kiwając się na boki Zayn .
-Zayn uspokój się !!!! Musisz się ogarnąć rozumiesz ? -Krzyczał zmartwiony Louis.
-Ja mam się ogarnąć ??
Hahahaha Louis ale ja nie mam takiego pedalskiego głosu i nie lubię gołębi.. to ma być taki żart. Ja wiem ,że ty chcesz ku*wa wszystko dobrze to weź,masz będzie ci lepiej- gadał niczego nie świadomy chłopak i pokazywał na tabletki odurzające .Louis postanowił nie dyskutować z chłopakiem. Bo i tak wszystko było by bez skutku. Nie chcieliśmy by Leo wygrał, ale nie chcieliśmy pokazać ,że zostawiamy przyjaciół w potrzebie dla własnego dobra. Postanowiliśmy zostać z Zayn'em i odpuścić sobie występ. Perrie była dla mnie dziś wyjątkowo miła, i ogólnie dziewczyny z zespołu. Przybiły mi piątki i życzyły nam powodzenia, bez żadnych podstępów. Gdy tylko szykowaliśmy się wyjść zadzwonił do nas Lou i mówił ,że z Zayn'em nie jest zbyt dobrze... Gdy Perrie dowiedziała się o całej sprawię wpadła w panikę... Jakby coś ją łączyło z 'naćpanym' chłopakiem. Zapytała mnie grzecznie czy może zabrać się z nami taksówką. Zgodziłam się ,a gdy przyjechała wszyscy wsiedli do niej bardzo zdenerwowani myślą o przyjacielu.
Przyjechaliśmy na miejsce. Zayn wyszedł na zewnątrz i machał nam chociaż Lou próbował go powstrzymać. Rozbawiony chłopak gadał głupoty do Perrie... ,że ją kocha, że ta noc była wspaniała, że ma zajebiste buty.. To nas nie bawiło. Wiem ,że niektóre pomysły nie trzeźwych są zabawne ,ale tylko dziecko śmiało by się w takiej sytuacji .Gdy trochę uspakajaliśmy chłopaka ,on upadł na ziemię. Obudził się po jakiś 15 minutach ,całkiem normalny. Jak mówił lekko bolała bo głowa. Ale po jakiejś godzinie poszliśmy sprawdzić co z konkursem. Poszliśmy na miejsce i gdy Leo miał już wygrywać weszliśmy na scenę.
Z Zayn'em ,który nie czuł się za dobrze. Ale chciał wystąpić. Chłopcy weszli i zaśpiewali ,,Best Song Ever''
http://www.youtube.com/watch?v=AgEV0uMnysY
.Tłum szalał. Ale głosy były już oddane.... Nie mogliśmy nic poradzić.Nie wygraliśmy ,ale nie o to nam chodziło. Chodziło nam nie o wygraną tylko o to by Leo nie gwiazdorzył. Na szczęście wygrało Little Mix !!! To świetny zespół.
Nie chcieliśmy być popularni.. Ale niestety naprawdę ciężko było nam przejść. Gdy już wydostaliśmy się z tłumu ,wszyscy poszliśmy do swoich domów.Perrie poszła z Zaynem. Bałam się ,że to ona mogła go nastawić na narkotyki bo słyszałam ,że ona raz w życiu już to brała. Ale po tym jak się dziś zachowywała ,naprawdę zmieniłam o niej zdanie. Gdy ja i Niall wróciliśmy do domu poszliśmy razem na pole . Gdy doszliśmy Irlandczyk powiedział ,że czegoś zapomniał i szybko pobiegł do domu. Gdy odszedł czyjeś dłonie złapały mnie od tyłu i zakryły mi oczy...... bardzo się wystraszyłam ,ktoś z tyłu powiedział:
-Buu ! - Żebym nie dostała zawału osoba szybko się ujawniła, był to Harry.
-Ojejku . Harry wystraszyłeś mnie. - tłumaczyłam.
-Przepraszam...- powiedział i usiadł koło mnie. *chwila ciszy*. Siedzieliśmy koło siebie i chłopak spojrzał mi w oczy tym jego wzrokiem... Nie mogłam się powstrzymać. Nie chciałam tego zrobić ale ale.. pocałowałam chłopaka.
Całowaliśmy się dość długo. Wtedy czułam takie 'motyle w brzuchu' .Niall wrócił ale szybko się wycofał gdy zobaczył co robimy. Gdy przestaliśmy Harry zaczął coś do mnie mówić :
-T.I bo ja.... -zaczął ale nie dokończył ponieważ ja zaczęłam płakać i mówić :
-Harry ja .. ja nie mogę ! - zaczęłam ryczeć i biec do domu. Irlandczyk wyszedł zza małego drzewka i podszedł do loczka.
-Kur*a ! -krzyczał Harry i rzucił bluzą o ziemię.
-Harry ,musisz to zrozumieć ona była w związku i musi przeboleć. Jeśli cię pocałowała to znaczy ,że jednak coś do ciebie czuje. - tłumaczył mu blondyn ,ale chyba bez skutecznie.
-Popatrz mi w oczy
.-powiedział Harry cały w łzach - teraz kur*a wierz jak się czuje ? Ona nigdy ze mną nie będzie... Niall ,właśnie miałem jej to powiedzieć !!! byłem już tylko słowo od tego ! Niall to nie jest głupie zauroczenie.. Ja czuje coś takiego..? to boli w ch*j !!!! Jak mam to zatrzymać?-dokończył loczek.
-Harry ,dla niej to za wcześnie. Nie możesz tego powstrzymać ,Harry ty ją po prostu kochasz- tłumaczył mój kuzyn.
-Tak myślisz ? -mówił chłopak przecierając łzy.
-Wszystko będzie dobrze, jeszcze zobaczysz.Daj jej trochę czasu.
-Obiecujesz ?
-Zagwarantować tego nie mogę ,ale ona na pewno coś do ciebie czuje.
-Niall ,kocham cię. Jak brata oczywiście. -przytulił go zapłakany Harry ze złamanym sercem.
-Wszystko będzie dobrze.Teraz trochę wyluzuj,odpocznij. -powiedział Niall i poszedł do domu.
Gdy wrócił zastał mnie w toalecie. Twarzą koło sedesu... zwracającą dzisiejszy obiad.
-T.I co się dzieje !!!!? -krzyczał Irlandczyk
-Niall, po prostu się źle czuję. Wyjdź nie patrz na to.-mówiłam.
-Ale T.I.... -zaczął ale przerwałam:
-Nie pacz na to !!!! Wyjdź - zaczęłam wrzeszczeć i płakać.Było mi wstyd.
-T.I ... nigdy nie zostawię cie w problemach rozumiesz.To żaden wstyd.Każdemu się to zdarza. Ale nie możesz siedzieć przy kiblu cały dzień. Idź się połóż a ja przyniosę ci wody i wiadra.
-Nie Niall ja ,ja nie dam rady... -mówiłam
-Dasz ,dasz. Chodź pomogę ci ,położysz się i wszystko będzie dobrze.T.I nie martw się jestem przy tobie-pocieszał mnie kuzyn.
-Harry ? -mówiłam
-Co ?? To ja Niall- tłumaczył.
-Kur*a Niall ja chyba umieram, Harry tak mówił rozumie-e-esz ?!- jąkałam się płaczem,coraz silniejszym.Brzuch bardzo mnie bolał. Ale po jakiśch 10 minutach poszłam się położyć za radą kuzyna..........................
Boskie *.*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać nexta <333
Zapraszam do mnie :)
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/#_=_
piękne pisz dalej ♥ :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńO jej <3
OdpowiedzUsuń